Chłopak od rana był pod górą i budował mechanizm który na wypadek gdyby coś się nie powiodło miał powstrzymać trzęsienie ziemi które tworzył quake. Maszyna była bardzo duża, miała pochłaniać moc quakea, czyściciel miał nadzieję że da radę, zamknął się w pojeździe latającym i czekał. Po dwóch godzinach alarm nagle zaczął piskać, ostrzegając o trzęsieniu. -Zaczęło się a tego nadal nie ma, no to mamy przerąbane. Eee! Głupek! Chłopak wołał na niego lecz ten nie przestawał. -Dobra czyli że czas na plan awaryjny. Czyściciel podbiegł do maszyny i szybko ją uruchomił, nagle trzęsienie ustało. -Co się dzieje! Zawołał quake. -Coś słabiutki się stałeś! Powiedział chłopak z satysfakcją. Facet spojrzał na niego, później na maszynę i uświadomił sobie co się dzieje. Doszło do kolejnego starcia po między tymi dwojga, tak zażartej walki już dawno nikt nie widział, trwałą ona do momentu gdy quake wkurzył się na tyle że użył całej mocy niszcząc broń ojca chłopaka. -Nie! -Mówiłem żebyś nie zadzierał ze mną! Po czym uderzył chłopaka większym kamieniem. Podszedł do maszyny i zniszczył ją bez problemu. -Nie... Wymamrotał czyściciel resztką siły. Facet poleciał do środka wulkanu i znów zaczęło się trzęsienie. W tej samej chwili pojawiła się tam dziewczyna która ostatni się spotkała z Green Flashem, okazało się że jest reporterką. -Co on tam robi? -Coś nie dobrego, lepiej stąd zwiewaj! NAgle za nimi pojawiły się wyrwy a z ich środka wybiegło 4 sprinterów. -I co tęskniliście? No co brawa proszę, przyprowadziłem wsparcie... o kurde to on już zaczął? -Nie dopiero się rozkręca. -Aha to co sprinterzy biegniemy mu dać nauczkę?
Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz