Kuba zaczął demolować wieś w której był, w tym samym czasie wypominając wszystkim co mu zrobili. -Już nigdy nie będę się was bał... GIŃCIE!!! Był niepowstrzymany rząd wysyłał w jego stronę myśliwce, niestety nie miał z nim szans. W tym samym czasie Iron Flash obudził się i zobaczył nieopodal siebie marudzącego coś pod nosem Czyściciela. -Wiedziałem że ten dzieciak jest niebezpieczny, ale kto mnie posłucha. -O czym ty gadasz!?- zapytał go Iron Flash. -Chcesz znać prawdę jestem z przyszłości w której ten dzieciak rządzi i terroryzuje przybyłem tu aby go powstrzymać, niestety nie pomyślałem że to mógłby być twój przyjaciel którego chciałeś bronić i teraz znów powtarza się historia. -Że co!? To ty tu przybyłeś aby go zlikwidować!? co się zemną stało w przyszłości? -Byłeś za słaby aby go zabić nie chciałeś mu zrobić krzywdy i w efekcie to on ciebie zabił. Ten kombinezon który na sobie mam jest twój, trochę go pozmieniałem, bo nie lubię szybkości. I tak powstał Czyściciel, później gdy uświadomiłem sobie że nie mam z nim szans wróciłem do przeszłości aby tutaj go zabić przy okazji zabiłem paru innych. Czyściciel powiedział iż pomoże Iron Flashowi zabić Kubę lecz tym razem nie może być za miękki. I tak ruszyli w stronę Chłopaka.
- Kuba masz się natychmiast poddać! -Nigdy! -A więc wybacz mi przyjacielu powiedział Iron Flash i ruszył w jego stronę. Kuba zaczął ciskać w jego stronę piorunami. Wtem Kuba poczuł ból w ramieniu Czyściciel go trafił pociskiem. Lecz znalazł na tyle siły w sobie aby wycelować w Czyściciela i go trafić. Iron Flash podbiegł w stronę Czyściciela, niestety dostał bardzo potężnym ładunkiem. -Nic ci nie jest? -Zostaw mnie ja swoje zadanie już wykonałem, tylko ty tego nie spieprz. Mówiąc ostatnim tchnieniem pożegnał się i opuścił ten świat. -Jak ty mogłeś go zabić!? Co się z tobą dzieje? Ty nie jesteś taki! Iron Flash ruszył w stronę Kuby omijając każdy piorun, aż dotarł do niego i z całej swojej siły uderzył w różdżkę piorunów łamiąc ją na pół. -Coś ty zrobił!? nagle Kuba dziwnie zbladł i upadł...
Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz