Dzień niemal że idealny, Sebastian od samego rana ćwiczy aby zwiększyć swą maksymalną prędkość. Pogoda tego dnia była bardzo dobra słońce zalewało całą dolinę swymi promieniami, chłopak czuł się tak błogo mógł w tej chwili wszystko. Gdy miał już powoli wracać z swych ćwiczeń zobaczył nieopodal lasu łąkę na której znajdował się budynek. (Chciałbym wam pokazać ten budynek lecz Sebastian był tak zdziwiony że nie zrobił żadnego zdjęcia) Sama budowla by go nie dziwiła lecz koło niej zobaczył GO zielonego sprintera, klnącego i mówiącego do kogoś aby naprawił broń. Ten ktoś był ubrany jak ci z TRONA tego filmu DISNEYA, dodatkowo miał też dysk świetlny który leżał tuż obok nich. Niesamowite co nie? Sebastian od razu ruszył na zielonego sprintera, lecz jakie było jego zdziwienie gdy zobaczył go bez maski. był to mężczyzna który miał około 60 lat, był niesamowicie podobny do niego. Sebastian stał jak wryty nie umiejąc pojąć jego wyglądu. -A więc już wiesz- powiedział stary Sebastian, chłopak się nie odezwał. Niestety czekał go jeszcze większy szok chłopakowi który był w zawiązany otworzył się hełm a pod nim 20 letni facet który również okazał się być Sebastianem. W jednym momencie jego postrzeganie świata się zmieniło nie rozumiał tego co się dzieje wokół niego. Wszystko był zagmatwane nie zrozumiałe lecz to nic gdy czekał on na wytłumaczenia obydwu z nich ziemia się zatrzęsła budynek zaczął się rozwalać, w samym środku doliny robić wyrwa a nad ich głowami jakaś dziwna osobliwość która tylko była początkiem końca...
Jesteście ciekawi co wydarzy się później...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz