wtorek, 29 listopada 2016

Góra mistrza Chi

Wczesnym rankiem Arminiika obudziła Sebastiana i powiedziała że muszą już wyruszać, ponieważ nie zostało im dużo czasu. Dziewczyna wciąż mówiła do chłopaka, lecz ten jej nie słuchał ponieważ wciąż zastanawiał się nad snem który miał, oraz nad tym czy powiedzieć jej o nim. -Patrz gdzie jesteśmy... Czy ty w ogóle mnie słuchasz?! -Iron Flash wyrwał się z myślenia i przeprosił -Oto przed nami góra mistrza Chi... mojego ojca. -To ty masz ojca?! Przecież mówiłaś że nie żyje?! I on jest mistrzem Chi, niesamowite! -Nie jest biologicznym, to on mną się zajął gdy zostałam sama, chodźmy szybko. Sebastian wiedział że on może mu pomóc ze snem który miał nie dawno. Sebastian nigdy w życiu nie widział takiej góry, była ona posiana tak gęstym i pięknym lasem że nikt nie mógł zobaczyć, a sama góra lewitowała nad ziemią, wyglądało to niesamowicie. Na samą górę gdzie był złoty pałac prowadziła żółta ścieżka, to wszystko przepełnione było magią jaką jeszcze chłopak nigdy nie widział. Na samej górze przed wejściem siedział on mistrz Chi, jego płachta była złota a suknia biała z czerwonym pasem pośrodku, na oko miał on 60 lat. -Spodziewałem się was. Powiedział mistrz odwrócony do nich plecami -Doskonale wiem po co przyszliście, a jako iż jesteś przyjacielem mojej córki pomogę ci. -Ja nie wiem co powiedzieć, ledwo co mnie pan zna i chce mi pan pomóc? -Uwierz mi znam cię lepiej niż ty znasz sam siebie. Starzec się uśmiechnął. Następnie mistrz wstał poprosił aby córka poszła do swojej komnaty a Sebastiana za sobą do pałacu. -Nie wytłumaczę ci tego snu.. -Dlaczego? -Oddam ci twą moc abyś to ty mógł go sobie wytłumaczyć, jednak twoja droga do odzyskania mocy nie będzie łatwa, przygotuj się na ciężki trening. A i lepiej pozbądź się tego mechanizmu, nie będzie ci już potrzebny, zapewniam cię.


Ciąg dalszy nastąpi...

piątek, 18 listopada 2016

INFO 3

Hej to znowu ja... chciałem wam tylko powiedzieć że w najbliższym czasie nie pojawi się żaden post ponieważ jestem życiowym przegrywam przez co nic nigdy nie kończy się dla mnie zbyt dobrze. Takie życie po prostu nie jestem w dobrym humorze, ale postaram się jak najszybciej wrócić obiecuję.

poniedziałek, 14 listopada 2016

Niepokojący sen!

Obudził się w dziwnym pomieszczeniu, był przy nim człowiek ubrany w biało czerwony płaszcz, jego twarz był całą w bliznach, a sam on patrzył na niego pogardliwie.Sebastian odruchowo zaczął rozglądać po pokoju aż nagle zobaczył zegar bez wskazówek, jego świadomość wróciła w ułamku sekundy, przeżywał świadomy sen. Już kilka razy miał świadomy sen więc wiedział jak się zachować, lecz ten się czymś znacznie różnił, on nad nim nie panował! Postać popatrzyła się na niego -Namieszałeś, co nie? -Skąd ty wiesz że namieszałem jesteś tylko moim wyobrażeniem! -Przecież dobrze wiesz że jestem czymś więcej niż tylko wyobrażeniem. Ja jestem WŁADCĄ WYMIARÓW a ty przedostając się do tego wymiaru i zmieniając jego wydarzenia narobiłeś dużo zamieszania. Jesteś z siebie zadowolony?! -Czego ty ode mnie chcesz? -Nie zostało ci dużo czasu jeżeli nie chcesz stracić całej swojej pamięci i wrócić do domu musisz naprawić tą linię czasową. -Jesteś głupi niby jak mam to zrobić?! Straciłem swoje moce nic nie mogę zrobić! -Odzyskasz je w swoim czasie, lecz aby naprawić linię czasową musisz ją zabić. -Oszalałeś!? Nie zrobię tego. -Twój wybór. I nagle chłopak zaczął tracić wzrok aż nagle się obudził zlany potem. Szybko sprawdził czy Armiinika jest przy nim, a kiedy zobaczył ją śpiącą obok niego uspokoił się, lecz nadal myślał o tym co usłyszał i co z tym zrobić.



Ciąg dalszy nastąpi...

wtorek, 8 listopada 2016

Może jednak jest jakaś nadzieja...

Wypłynęli  po drugiej stronie jeziora, za nimi paliły się gruzy wieży a straż szukała ich ciał. -Co teraz zrobimy?- zapytał się jej chłopak, -Pójdziemy do mojego przyjaciela on na pewno nam pomoże- odpowiedziała dziewczyna.-Gdzie on mieszka? -Daleko stąd odizolował się od nas po tym jak jego brat zginął tutaj przez imperatora X. -Naprawdę on ma na imię X. I powędrowali na wschód. Dzień powoli wstawał a oni przeszli dopiero przez jedno miasto. Zatrzymali się tam na chwile, aby uzupełnić prowiant i ruszyli dalej. Weszli teraz na teren rozległego pasma górskiego, -Jesteśmy w wschodnim lesie doliny gigantów, raczej dzisiaj przez niego nie przejdziemy więc zostaniemy tu na noc, lepiej zróbmy jakieś obozowisko.Gdyby Sebastian miał wtedy moc pewnie szybko by stworzył obozowisko, niestety bez mocy szło mu to bardzo powolnie. W końcu po 2 godzinach zakończył budowę małego szałasu. Zdążył w ostatniej chwili, słońce majestatycznie zaszło za wzgórzem. Był on oczarowany tym widokiem. Rozpalił ognisko, zobaczył że Armiinika płacze. -Hej, nie płacz wszystko będzie dobrze. Na to dziewczyna ze łzami w oczach odpowiedziała -Ty naprawdę nadal masz wiarę w to że mamy jakieś szanse? Ta wieża to był mój jedyny dom, to w nim się wychowałam, to w nim czułam się bezpiecznie a oni tak po prostu zniszczyli, wybacz mi ale chyba tracę nadzieję w to że może być jeszcze lepiej... -Dziewczyna zapatrzyła się w płomień ogniska. Sebastian jednak nadal drążył temat -A co się stało z twoimi rodzicami? -Nie chcę o tym mówić... zabił ich imperator X, poświęcili dla mnie swoje życie. -Przykro mi, dlatego chcę ci tu obiecać że dorwiemy go i zapłaci za wszystko co wam wyrządził, tylko błagam uśmiechnij się wtedy wyglądasz tak pięknie. Dziewczyna popatrzyła na niego oczami tak pięknymi iż chłopak mógł zobaczyć w nich wszechświat który w swym środku miał skarb tak piękny że nikt nie mógł się jemu oprzeć. Po raz pierwszy czuł coś takiego, nie potrafił się powstrzymać zbliżył się do niej ręką dotknął jej policzka i pocałował, był to pocałunek magiczny dla nich oboje.


Ciąg dalszy nastąpi niebawem.