Od momentu dostania listu Sebastian stał się ostrożniejszy, zresztą i tak nic ciekawego się nie działo dlatego poświęcał każdy dzień lata na trening szybkości oraz walki. Kolejny dzień nie zapowiadał nic nowego, gdyby nie następny list który znalazł Sebastian. List był brudny oraz pomięty, chłopak otworzył list i zaczął czytać. "Z tego co widzę, zacząłeś trenować, mniemam iż jesteś gotowy na następny test. Za 5 minut w lesie powstanie wielki ogień który morze go całego spalić, uratuj las oraz ludzi którzy tam są. Powodzenia." - Nie rozumiem o co mu chodzi? - zastanawiał się chłopak aż przednim wybuchł wielki pożar oraz krzyki jakiejś dziewczyny. Sebastian niezwłocznie założył skafander i pobiegł. Zaczął krzyczeć - Nie bój się zaraz zacznę szybko biegać i zrobię próżnię aby ugasić ogień, nagle ruszył z wielkim impetem i już po 2 minutach po ogniu nie zostało żadnego śladu. - Jak się nazywasz? - Zapytał się chłopak. - Dowiesz się w niedługim czasie - dziewczyna mrocznie się uśmiechnęła, rzuciła prze sobą małą kulkę i znikła w fioletowym obłoku.Nagle po przeciwnej stronie bohatera pokazał się człowiek w zielonym stroju, pomachał zachęcająco do Sebastiana i pobiegł. Sebastian ruszył za nim lecz ku jego zdziwieniu był za wolny, człowiek w zielonym stroju poruszał się z niesamowitą prędkością przewyższającą jego prędkość. Człowiek nagle się zatrzymał uderzając w Sebastiana z wielkim impetem, wywracając go. Chłopak nie miał siły się podnieść, zielony sprinter spojrzał na niego swymi zielonymi świecącymi się oczyma i w oka mgnieniu zniknął. Sebastian po tym wydarzeniu zakuśtykał do domu, walnął się na łóżka i zasnął z bolącym go ciałem.
Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz