Bohater obudził się w dziwnym miejscu, był cały obolały a na dodatek wszędzie było zimno,
-Super no po prostu super!-pomyślał w głębi dusz -Gdzie ja w ogóle jestem, ej zaraz chwila czy to nie Himalaje?! Skąd ja się tu wziąłem- lecz wtem zawiał mocniejszy wiatr i przewalił go na brzuch. Od razu zauważył iż na jego klatce piersiowej są... pioruny? Tak okazało się że piorun który w niego trafił wszedł w reakcję z światłem słonecznym i stworzył swego rodzaju "speed force". Sebastian bez chwili namysłu postanowił przetestować swój skafander. Ostrożnie zainicjował włączenie systemu i już po chwili przed twarzą ukazała mu się masa danych odnośnie działania skafandra. -Ale czad!!- pomyślał w głębi duszy. Jego strój pokazał gotowość do testowania. Przez zielony kabel widać było strugi piorunów które docierały do wszystkich części skafandra. Sebastian zrobił krok do przodu i z hukiem oraz wielkim impetem ruszył przed siebie spuszczając za sobą lawinę. Już po chwili znalazł się w Indiach, Pakistanie, Iranie, Iraku, Turcji, Bułgarii, Rumuni, Węgrzech, Słowacji i w końcu w Polsce. Przez całą podróż którą przebył towarzyszyły mu białe błyskawice które wylatywały z jego skafandra. Po przybyciu do domu nadal nie potrafił nadziwić się swoim wynalazkiem, który sprawił że jest on najszybszym człowiekiem na ziemi.Minął kolejny dzień, chłopak jak zwykle jadł śniadanie przy stole gdy nagle w telewizorze została pokazana napaść bandytów na bank, którzy teraz trzymali zakładników i grozili ich zabiciem. Sebastian bez głębszego namysłu ruszył po skafander, ubrał go, włączył i ruszył w stronę banku zostawiając za sobą kurz i pył. W jednym momencie znalazł się przed bankiem gdzie policjanci negocjowali z bandytami. -Proszę rzucić broń i wyjść przed budynek natychmiast!- krzyczał jeden z policjantów. Przestępcy nie mieli jednak ochoty go posłuchać. Wtem do banku wleciał Sebastian obezwładniając bandytów i zakuwając w kajdanki, później wyniósł ich przed bank i oddał w ręce policji po czym zniknął. Oglądając w domu telewizję usłyszał o bohaterze który ocalił ludzi. Chłopak uśmiechnął i wyłączył telewizor. Reszta dnia mijała spokojnie, lecz wtem przyszedł mu na komputer anonimowy e-mail w którym było napisane, "Mówiąc szczerze zaimponowałeś mi nie pomyślałbym że uciekniesz z Himalajów, ale skoro ci się udało to znaczy iż twój eksperyment się udał. Lecz nie czuj się najszybszy i bezpieczny, ponieważ dopiero poznasz mą potęgę".
Ciąg dalszy nastąpi jutro o godzinie 16:00.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz